PODSUMOWANIE KONGRESU MOBILNOŚCI PRACY 2017
W dniach 20 – 21 listopada 2017 r. w Krakowie odbył się V Europejski Kongres Mobilności Pracy, na którym to omawiano projekt nowelizacji dyrektywy (96/71/WE) dotyczącej delegowania pracowników w ramach świadczenia usług oraz zmiany innych przepisów transportowych czyli tzw. pakiet mobilności zaprezentowany przez Komisję Europejską w dniu 31 maja 2017 r.
Według Komisji Europejskiej oraz przede wszystkim prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który mocno wspiera działania w kierunku znowelizowania w/w dyrektywy pakiet mobilności ma zlikwidować dumping socjalny, wyrównać płace pracowników z krajów Europy Środkowowschodniej z płacami ich kolegów z Zachodu oraz poprawić warunki ich pracy.
Podstawowym założeniem nowelizacji jest obowiązek przestrzegania przez państwa członkowskie przepisów państwa przyjmującego, regulujących płacę minimalną (dot. minimalnego wymiaru płatnych urlopów rocznych oraz minimalnych stawek płacy, wraz ze stawką za nadgodziny), o ile okres oddelegowania jest dłuższy niż trzy dni w okresie jednego miesiąca kalendarzowego.
Powyższe zmiany popierają kraje zachodnie UE wobec zdecydowanego sprzeciwu krajów środkowowschodnich, w tym Polski, której głos jest jednak mocno ignorowany na arenie UE.
W związku z powyższym cały Kongres poświęcony został zagadnieniom dotyczącym najbliższej przyszłości delegowania pracowników i usług transgranicznych.
Wystąpienie inauguracyjne Stefana Schwarza miało za zadanie przybliżyć temat delegowania pracowników oraz odpowiedzieć na pytania czy jest to szansa dla słabszych czy zagrożenie dla silniejszych.
Osobiście uważam, że sedno sprawy zostało uchwycone w cytacie przywołanym przez Pana Stefana Schwarza, współzałożyciela i prezesa Inicjatywy Mobilności Pracy, a przypisywanym niemieckiemu politykowi Günterowi Verheugenowi: „Idea była taka, że u nas będzie silna gospodarka, a oni dadzą nam tanią siłę roboczą. Ale to się nie udało. Bo ta tania siła robocza zaczęła z nami konkurować. A centrum Europy nie jest przyzwyczajone do konkurowania z peryferiami.”
Dodatkowo, zdaniem prezesa Inicjatywy Mobilności Pracy „nie można powiedzieć, że po głosowaniu w Radzie przegrała grupa krajów, które nie poparły projektu – przegrała cała Europa. Przegrali pracownicy delegowani, którzy będą zatrudniani głownie na czarno lub zmuszani do samozatrudnienia. Przegrali przedsiębiorcy z Polski i z pozostałych mniej zamożnych państw członkowskich. Przegrała europejska gospodarka. Ona będzie mniej konkurencyjna. Mniejsza konkurencyjność to mniej miejsc pracy i mniejszy dobrobyt. Przegrali politycy, którzy znając fakty swoją decyzję oparli na uprzedzeniach. Przegrała europejska wspólnota obywateli. Bo bogatsi użyli swojej przewagi przeciwko biedniejszym. I odbudowali mur między wschodem i zachodem, którego miało już nie być. W końcu, przegrała prawda.”
Wypowiedzi powyższe nie tylko nie mają pozytywnego wydźwięku ale moim zdaniem stanowią bardzo smutną wizję przyszłości, z którą mieliśmy już przecież do czynienia i winna być ona wskazówką, aby nie dopuścić do jej powtórzenia. Wystarczy przypomnieć sobie walkę Margaret Thatcher, zwolenniczkę ograniczonej integracji europejskiej, ze związkami zawodowymi w Wielkiej Brytanii. Jej środkiem do poprawy sytuacji ekonomicznej kraju miało być ograniczenie roli państwa w gospodarce, działanie sił wolnorynkowych oraz przedsiębiorczość. Te główne założenia znalazły się na piedestale umowy zawartej jeszcze w 1989 roku między Polską Rzeczpospolitą Ludową a Europejską Wspólnotą Gospodarczą w sprawie handlu oraz współpracy handlowej i gospodarczej. Hasła, którymi kusiła i nadal kusi Unia Europejska to zapewnienie współpracy gospodarczej na zasadach równości oraz ułatwianie i promowanie wzajemnej wymiany handlowej w oparciu o zasadę niedyskryminacji i praktyk handlowych, korzystnych dla przedsiębiorstw i spółek drugiej strony. Strony miały szczególnie popierać i promować współpracę gospodarczą m.in. w dziedzinie transportu, turystyki oraz innych dziedzin.
Być może pewnym nadużyciem będzie stwierdzenie, iż tak restrykcyjne stanowisko krajów zachodnich jednocześnie ignorujących bardzo rzeczowe argumenty krajów wschodu sugerować może bardzo jednostronne i wręcz samolubne spojrzenie na interesy Unii Europejskiej jako związku tylko dla krajów bogatych. Jednak obecne działania krajów forsujących zmiany w dyrektywie mogą być traktowane jako bezwzględne wykorzystywanie ich mocnej pozycji kosztem krajów mniej zamożnych, aby naprawiać swoje wewnętrzne problemy społeczno-gospodarcze.
Pozytywnie należy zatem ocenić wystąpienie Prezesa Schwarza, który podsumował swoją wypowiedź apelem do związkowców, aby nie przyjmowali tego, co mówią w Brukseli jako własnego stanowiska bez wcześniejszej weryfikacji i krytycznego spojrzenia. „Równa płaca za tą samą pracę w tym samym miejscu jest tylko sloganem, przynętą, służącą pozyskaniu poparcia społecznego dla kontrowersyjnej reformy”.
Wracając do Kongresu, po wystąpieniu Pana Stefana Schwarza głos zabrała Jadwiga Emilewicz – podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, które w tym roku było współorganizatorem pierwszego dnia Kongresu. Następnie swoje przemówienie wygłosiła Marzena Rogalska z Dyrekcji Generalnej GROW. Zastąpiła ona komisarz Elżbietę Bieńkowską, która w ostatniej chwili została zmuszona do odwołania swojego udziału w Kongresie.
W dalszej kolejności uczestnicy wysłuchali wystąpienia Gościa Specjalnego, prof. Danny’ego Pietersa. Po nim przyszedł czas na pierwszą dyskusję panelową – „Problemy i nadużycia w pracy transgranicznej”, której uczestnikami byli m.in. przedstawiciele związków zawodowych. W kolejnym panelu „Centrum i peryferia jednolitego rynku UE” wzięła udział m.in. przedstawicielka KPMG, partnera merytorycznego tegorocznego Kongresu, Mădălina Racovițan.
Po przerwie na lunch uczestnicy mieli okazję do wysłuchania laureatów tegorocznej nagrody Labor Mobilis – prof. Jozefa Pacoleta i Frederica De Wispealere z Instytutu HIVA na Katolickim Uniwersytecie w Leuven. Wraz z pozostałymi uczestnikami panelu szukali oni odpowiedzi na pytanie, czy Europa może przetrwać bez pracowników delegowanych.
Wśród wszystkich wypowiedzi uczestników Kongresu, według mojej opinii, najciekawsze należały m.in. do Pani Mădăliny Racovițan, partnera KPMG, która przedstawiła szereg statystyk dotyczących pracy w globalnej mobilności, które w sposób jednoznaczny podważają główne założenia, jakimi kierują się kraje zamożne przychylne zmianom zaproponowanym przez Komisję Europejską. Badania wyraźnie wykazały, że w krajach, gdzie minimalne wynagrodzenia są na wysokim poziomie zauważa się dość niski wzrost tego wynagrodzenia na przestrzeni ostatnich lat. Z kolei kraje mniej zamożne wypracowały wysoki procent zwiększenia minimalnego wynagrodzenia co oznacza, ze wraz z przybliżaniem się poziomu gospodarki oraz wzbogacaniem się krajów wschodu rośnie poziom życia społeczeństwa a zaraz za tym wysokość minimalnego wynagrodzenia.
Przeczy to teorii państw zachodu jakoby założeniem projektu zmian dyrektywy była uczciwa konkurencja i ochrona pracowników delegowanych i zrównanie ich praw. Jak wiadomo, ośrodek życia pracowników delegowanych jest w ich krajach stałego zamieszkiwania, gdzie posiadają rodziny, przyjaciół i do którego to kraju wracają po zakończonej pracy. Nie można zatem uznawać, że równa płaca pracownika z Polski czy Francji jest uczciwa w stosunku do tego drugiego, który po odprowadzeniu ZUS-ów, podatków oraz dokonaniu wszelkich opłat związanych z mieszkaniem, wyżywieniem, kulturą, rozrywką, nauką, rodziną posiadać będzie ten sam stan konta co pracownik mieszkający i wydający swoje wynagrodzenie przede wszystkim w Polsce. W tym tonie wypowiadała się Jadwiga Emilewicz – Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rozwoju, która wspomniała o kierowcach transportu międzynarodowego, jako gałęzi wyjątkowo specyficznej, w której to nie można kierowcy zakwalifikować jako pracownika delegowanego. Kim innym jest bowiem pracownik, który zatrudnia się w firmie krajowej, zna swoje stałe miejsce pracy i nie jest w tzw. gotowości do mobilności a kim innym jest pracownik (kierowca międzynarodowy), zatrudniony w krajowej firmie, który już z samego założenia ma polecenie bycia mobilnym. Dodatkowo, Pani Podsekretarz zaznaczyła wyraźnie, że wprowadzenie zaproponowanych przepisów unijnych spowoduje, że polski pracodawca zobowiązany będzie wypłacać kierowcy wynagrodzenie minimalne na poziomie krajów zachodnich, a ponadto wszelkiego rodzaju dodatki, które już od dawna obowiązują (ryczałty za nocleg, diety itp.), a co więcej będzie zobligowany do odprowadzania składek ZUS od tak zwiększonej kwoty i to najprawdopodobniej do kraju oddelegowania.
Dokładne wyjaśnienie problematyki stosowania jednakowych pojęć znajdujących się w prawie pracy oraz składników wynagrodzenia i ich diametralnie różnej interpretacji a także źródeł pochodzenia wyjaśniła przejrzyście i bardzo logicznie Pani prof. Monika Tomaszewska. Wyraźnie zaznaczyła ona, że w wielu krajach różnią się pojęcia czasu pracy, odpoczynku, gotowości do pracy, pracy nocnej, godzin nadliczbowych, inne są też zasady ewidencjonowania czasu pracy oraz składników wynagrodzenia. Wszystko to znajduje się w setkach ustaw, rozporządzeń, dyrektyw czy układach zbiorowych pracy, które będą musiały być szczegółowo opanowane przez każdego pracodawcę, aby w sposób prawidłowy i bez zagrożenia karą finansową delegować pracowników do krajów innych niż kraj zatrudnienia.
Podsumowaniem pierwszego dnia Kongresu była wypowiedź Pana dr Marka Benio, który wyraził sprzeciw wobec prób zmiany dyrektywy za tzw. „zamkniętymi zmianami” bez konsultacji z podmiotami, które posiadają bardzo racjonalne argumenty, statystyki, a przede wszystkim wiedzę zarówno teoretyczną jak i praktyczną, która mogłaby pomóc zrozumieć problem delegowania oraz następstw zmiany poszczególnych zapisów dyrektywy.
To, co powinno stanowić najważniejsze przesłanie zarówno dla Państwa Polskiego jak i każdego przedsiębiorcy zainteresowanego tematyką delegowania, to ogromna rola krajów wschodnich w obecnej gospodarce Unii Europejskiej oraz wyjątkowo ich szybki rozwój w stosunku do krajów zachodnich, który to może zostać zahamowany przez kraje zamożne, jeżeli nie pokażemy wyraźnego zainteresowania i nie podejmiemy poważnych rozmów, aby spróbować rozwiązać ten problem z korzyścią dla wszystkich.
W tym miejscu wypada powrócić do wystąpienia inauguracyjnego Prezesa Inicjatywy Pracy Stefana Schwarza i zacytować jego słowa:
„Drodzy przedsiębiorcy, nie możecie dalej być bierni. Żeby politycy przestali Was zwalczać musicie dać się polubić. Nie ważne co robicie. Ważne, co o tym myślą i mówią. A żeby zaczęli myśleć i mówić dobrze, to wymaga Waszego aktywnego zaangażowania.
Drodzy związkowcy, proszę Was – nie przyjmujcie tego, co mówią w Brukseli jako własnego stanowiska bez wcześniejszej weryfikacji i krytycznego spojrzenia. „Równa płaca za tą samą pracę w tym samym miejscu” jest tylko sloganem, przynętą, służącą pozyskaniu poparcia społecznego dla kontrowersyjnej reformy.
Jestem głęboko przekonany, że niezależnie od tego z jakiego środowiska się wywodzimy i z którego kraju pochodzimy, nas wszystkich niepokoją te same problemy. Patrzymy tylko na nie z różnych perspektyw.”
Radca prawny,
Karolina Ciastko
Kancelaria Radców Prawnych
Dudkiewicz Ciastko Cichocka s.c.